Blog

Czy należy ukrywać chorobę?

26 lipca, 2021

Na te i inne pytania powinniśmy odpowiedzieć sobie sami my, którzy dostaliśmy drugą szansę i Ci, którzy o nią walczą każdego dnia. My, którzy borykamy się z trudną sytuacją życiową jak strata bliskiej osoby czy skomplikowany rozwód lub jeszcze trudniejszy związek i Ci którzy walczą o spokój i o siebie niemal każdego dnia.

Nie – otóż w jednym i drugim przypadku dramatycznie szukający pomocy człowiek atakowany jest przeciwnościami i używa wszelkich dozwolonych środków, by wygrać walkę o siebie i swoje zdrowie w pierwszym przypadku o normalne życie w drugim. W jednej i drugiej wersji potrzebna jest siła, odwaga, szacunek do życia, wielka chęć zmiany, by w ogóle zacząć myśleć o wyruszeniu do boju nie znając efektu walki, by zbuntować się przeciwko agresorowi, który ma przewagę i notorycznie utwierdza nas w przekonaniu, że i tak nie damy rady zrobić nic – potrzebna jest ogromna siła odśrodkowa ale i pomoc z zewnątrz.

Zapytasz mówić czy nie mówić?

Mówić jak najbardziej. Bliscy to skomplikowany gatunek, który martwi się bardziej jak do końca nie wie o co chodzi. Kiedy widzą, ze coś się z nami dzieje a nie mają pojęcia z jakiego powodu martwią się, boją najgorszego. Inaczej się ma jeśli chodzi o otoczenie. Ludzie im mniej wiedzą tym bardziej się domyślają, tworząc historię rodem z hollywoodzkich horrorów. Więc mówić. Oczywiście nie chodzi mi o to, by zaczepiać ludzi i opowiadać im o naszej sytuacji życiowej o tym co nas boli , co nas spotkało – nie zupełnie nie chodzi mi o narzekanie i robienie z siebie ofiary. Bądźmy pewni, że takowa postawa ani nam nie pomoże ani niczego nie zmieni. Mówię tu raczej o konstruktywnej uspokajającej informacji z odrobiną pozytywnego nastawienia. Nie łatwe ale z własnego doświadczenia wiem lepsze niż ucieczki. Z takim podejściem bliscy są uspokojeni a Ci, którzy lubią poplotkować mają choć prawidłowe podstawy do dalszej twórczości reżyserskiej.

Po co się nad tym zastanawiać? mówić nie mówić jaka to różnica?

By uświadomić sobie ważność tego co stało się z naszym życiem, kiedy ktoś kogo nie znamy w białym fartuchu lub todze ze smutną miną oświadcza, że od dziś to choroba kierować będzie Naszym JESTEM, CZUJĘ, CHCĘ ŻYĆ… ,że od dziś muszę radzić sobie sama z dziećmi , strachem i nowymi wezwaniami, czy od dziś muszę pożegnać bliską osobę na zawsze.Od tego momentu wszelkie dotychczasowe ważności straciły swoją wypracowaną kolejność. Od tego momentu przestały się liczyć słowa, dyskusje,opinie, rady, bo życie z nich zbudowane stanęło na głowie a jego resztki wysypały się na podłogę tworząc nieskładny obraz nie pasujący do niczego.