Blog

Jak rozwijać kreatywne myślenie?

17 marca, 2022

Mówi się o takiej anegdocie kiedy to nauczyciel narysował w szkole średniej na tablicy kropę i zapytał: co to jest? Uzyskał nieśmiałą jedyną słuszną według licealistów odpowiedź: punkt narysowany kredą na tablicy. Natomiast zadając to samo pytanie w przedszkolu uzyskał masę pomysłów: oko sowy, czubek cygara, wieża z lotu ptaka, jedno konfetti, moneta, gwiazda itp itd.

Czy zatem można zauważyć, że wychowanie w społeczeństwie i cały system edukacji sprawia, że zaczynamy myśleć jedynie szablonami i realistycznymi wytycznymi? Na ile proces edukacji usprawnia myślenie twórcze, a na ile hamuje tego typu zachowania?

Człowiek najbardziej jest podatny na rozwój i plastyczny w modelowaniu umiejętności w czasach młodości. Czasem gdy patrzę na minione swoje lata, czy też na obecny system edukacji to zastanawiam się: czy takie twory jak gimnazjum i kolejne reformy edukacji pakujące wszystko do testów kompetencji i konkretnych kluczy odpowiedzi wykorzystują tą elastyczność umysłu w pełni, czy też może rujnują pewien potencjał?

Formy pisemne jakie obowiązują obecnie w szkołach są coraz krótsze i w coraz większej mierze pozbawione twórczego podejścia do tematu. Wszystko ujmuje się w kategorii klucza interpretacyjnego i jego rozumienia. O ile sama konkretyzacja oczekiwań jest dobra, to jednakże ograniczenie możliwości rozumienia jest hamujące.

W skutecznym myśleniu kreatywnym niewątpliwie potrzebna jest inteligencja i umiejętność szybkiego kojarzenia myślowego i przeskakiwania pomiędzy faktami. Aby taką umiejętność zbudować należy rozwijać wyobraźnie, należy tez poznawać suche fakty i schematy. Konieczne jest do tego czytanie dużej ilości książek. Konieczne są także działania matematyczne, poprawianie umiejętności koncentracji i zapamiętywania. To wszystko budowane jest przez nasze wykształcenie.

Nigdy nie podobało mi się gadanie w stylu: po co się tego uczyć, skoro nigdy mi to się w życiu nie przyda. To i inne tego typu sformułowania przyprawiały mnie o irytację, bo przecież człowiek ciekawy świata, lubiący kojarzyć fakty, chętnie rozwijać siebie będzie w każdym polu działania. Zatem szkoła ogólnokształcąca na każdym kolejnym poziomie ma dla mnie określony sens, gdyż do pewnego momentu należałoby kształcić się w wielu gałęziach zainteresowań. A dopiero potem dokonuje się wyboru konkretnych specjalizacji.

Dziś wiem, że ogromna ilość danych ze szkoły jest mi kompletnie nieprzydatna. Jednakże budując całokształt mojego poziomu wiedzy i kojarzenia prowadzi do ogólnej sprawności umysłowej. Teraz następuje istotne pytanie: które treści wspomagają przydatne w życiu umiejętności umysłowe, a które treści to hamują?

Kolejna wątpliwość dotyczy też tego na ile to system edukacji może być odpowiedzialny za ogólny poziom kreatywności uczniów? Względnie mamy przecież jeden spójny system, a różnice w poziomie kreatywności są znaczące nawet w niemalże identycznym środowisku szkolnym. Do tego dochodzi zatem zagadnienie pobocznych „wspomagaczy” w rozwoju.

Tutaj dochodzimy do sedna problemu jako wniosku, że szkoła uczy po prostu pewnych umiejętności, wycinku jakiejś całości. Próbuje przy tym dawać równe szanse, a dodatkowo całościowo ujmując różne treści. Nawet teraz mówi się o kontrowersyjnym podejściu, o tym jak np szkolna historia, biologia, czy fizyka, czy nawet język polski nie nadążają za stanem rzeczywistości i uczą przestarzałych treści.

Do tego dokładamy też wartość pewnych umiejętności. Uczy się przedsiębiorczości, informatyki na różnych poziomach itd, itd. Nie można jednak w żaden sposób liczyć, że system edukacji zapewni dostęp do każdej umiejętności i wiedzy. Nawet na poziomie akademickim na zajęciach nie ma na wszystko czasu. Czy zatem na każdym szczeblu warto poświęcać go na coś tak trudno namacalnego jak kreatywność? Szkoła nie uczy pewnych rzeczy i nawet w gruncie rzeczy nie ma zamiaru. Przystosowuje do pewnych koniecznych umiejętności, ale robi to w szablonowy sposób. Można dojść do smutnych wniosków, że w szkole nie ma czasu na twórcze myślenie i kreatywność, bo są to wartości zbyt trudne do mierzenia i oceniania.

Zostaw komentarz