Kilka prostych sposobów na ogarnięcie swojego budżetu
1. Zapisuj swoje wydatki
To może brzmieć banalnie, ale w jakiś sposób świadomość tego, że wydane przez Ciebie pieniądze znajdą się w Twoim notesie, Excelu czy gdziekolwiek indziej w formie pisemnej powoduje, że dwa razy zastanawiasz się czy aby na pewno potrzebne jest Ci to, na co w tym momencie chcesz wydać pieniądze. Jeśli utrzymasz się w tym postanowieniu przez cały miesiąc, będziesz mógł przeanalizować na co tak naprawdę rozchodzą się Twoje pieniądze i ile mógłbyś zaoszczędzić, jeśli odpuściłbyś sobie zakup niepotrzebnych Ci rzeczy.
Ważne jest to, żeby zapisywać każdy najdrobniejszy wydatek i dopóki nie wypracujesz odpowiedniego systemu, robić to w sposób jak najbardziej regularny. Ja zaczynałem ze zwykłym notesem, w którym na bieżąco zapisywałem każdą transakcję. Potem regularnie, co tydzień, przepisywałem wszystkie transakcje do Excela, który ułatwia pastwienie się nad swoimi wydatkami i wyciąganie odpowiednich wniosków.
Teraz mój system wygląda trochę inaczej, ale o tym kiedy indziej – teraz mamy od czegoś zacząć a nie zastanawiać się jak to zoptymalizować.
Zapisując wydatki sprawdzisz ile wydałeś na rzeczy, które nie są Ci do końca potrzebne, gdzie możesz zaoszczędzić, a jaka kwota jest Ci co miesiąc potrzebna, żeby pokryć Twoje obowiązkowe wydatki.
2. Najpierw zapłać sobie
Wspaniała, aczkolwiek niedoceniana i wyśmiewana przez wielu zasada, która mówi, że skoro zarobiłeś jakieś pieniądze to siebie powinieneś wynagrodzić w pierwszej kolejności. I nie chodzi mi tutaj, żeby te „swoje” wynagrodzenie wydać na pierwszą lepszą zachciankę – z tego wynagrodzenia masz zacząć budować swój kapitał, czyli swoje oszczędności.
Pierwszy raz spotkałem się z nią parę ładnych lat temu w trakcie lektury Najbogatszego człowieka w Babilonie, Georga Clasona – swoją drogą świetna książka – kiedyś się o niej bardziej rozpiszę.
Dlaczego uważam, że ta zasada jest taka dobra? Bo daje 100% skuteczności, że zaoszczędzisz zakładaną kwotę. W praktyce chodzi o to, że zaraz po tym jak dostajesz pieniądze na konto lub w jakiejkolwiek innej formie, płacisz sobie – tutaj masz pełną dowolność – przelewasz pieniądze na konto oszczędnościowe, wcześniej przygotowane subkonto lub wkładasz je do skarbonki, jeszcze zanim zaczniesz regulować wszystkie, nawet najbardziej palące zobowiązania.
3. Odkładaj przynajmniej 10% tego, co zarabiasz
Porozmawiajmy o kwocie jaką powinieneś odkładać, żeby ta cala zabawa miała jakiś sens. Każdy z nas ma inne możliwości, więc nie wypowiadam się na temat wartości nominalnych – będziemy rozmawiać o oszczędzaniu określonej części tego, co w danym miesiącu udaje Ci się zarobić. Tutaj znowu podeprę się sugestiami Georga Clasona – odkładaj nie mniej niż 10% tego co zarabiasz.
Jeśli obawiasz się, że może być ciężkawo, zacznij równo od 10% (pamiętaj, że najpierw płacisz sobie), a potem w miarę jak zobaczysz, że spokojnie dajesz sobie radę, racjonalnie podnoś poprzeczkę.
Od razu odpieram atak krytyków, którzy lubią mi mówić, że nie mają z czego odkładać, bo mają tyle wydatków, że nic na koniec miesiąca im nie zostaje. Poza bardzo wyjątkowymi przypadkami, nie kupuję tego tłumaczenia. Dla mnie to ładna wymówka dla tych, którzy chcą usprawiedliwić swoją niechęć do podjęcia próby, która może kosztować jakieś tam wyrzeczenia.
Dlaczego tak uważam? Bo to nie przypadek, że wydajesz akurat tyle, albo prawie tyle ile zarabiasz – człowiek ma zdolność do podświadomego dostosowywania poziomu swoich wydatków do poziomu swoich zarobków. Zauważ, że jeśli nagle Twój pracodawca zmniejszyłby Ci wynagrodzenie o 10% to raczej nie zacząłbyś głodować albo nie musiałbyś mieszkać pod mostem (powtarzam, pomijam naprawdę ale to naprawdę wyjątkowe przypadki) – poradziłbyś sobie bez większego uszczerbku na poziomie życia jaki prowadzisz.
Bardzo namawiam Cię do podjęcia wyzwania – w następnym miesiącu zapisuj swoje wydatki i zobacz na co idą Twoje pieniądze, a jak tylko dostaniesz jakieś pieniądze, w pierwszej kolejności odłóż przynajmniej 10% tego co otrzymałeś. Zobaczysz, że po tym wszystkim świat nadal będzie kręcił się w kółko, a Ty będziesz miał poczucie większej kontroli i niesamowitą satysfakcję z wykonania pierwszego kroku do oszczędzania pieniędzy, no i oczywiście z zaoszczędzonej kwoty.