Musisz posiadać cel w życiu
Czy macie swój życiowy cel? Taki jeden główny, wielki, który przyświecałby Wam zawsze i wszędzie. Oczywiście celem jest kupno mieszkania, znalezienie lepszej pracy, spłata kredytów, znalezienie miłości, itd. Jednak nie o taki cel tutaj chodzi. Chodzi o cel, który będzie służył wyższemu dobru, nie tylko Wam. Więc ponawiam pytanie, czy Wy macie taki cel?
Jeśli tak, to naprawdę super i nie ukrywam, że jestem bardzo mile zaskoczona. Jeśli nie, to nie szkodzi, bo większość ludzi nawet nie wie, że określenie takiego wyższego celu to wspaniała sprawa i że może on bardzo dużo wnieść do naszego życia.
Jeszcze kilka miesięcy temu też nie miałam takiego celu i kiedy słuchałam takich pytań, to zastanawiałam się o czym oni właściwie do mnie mówią. Myślałam sobie, ze ten wyższy cel to sprawa dla wielkich ludzi, którzy coś ważnego w życiu osiągnęli. Naprawdę wydawało mi się, że taki cel charakteryzował tylko Einsteina albo Newtona. Wprawdzie w okolicach Bożego Narodzenia, kierowana przypływem emocji i rozwojem spraw osobistych, wyartykułowałam z głębi serca cel, którym będę kierować się w życiu: zapewnić szczęście sobie i mojemu synowi. Dość wieloznaczny ten cel i może się wydawać dość duży, ale wtedy tak postanowiłam i trzymam się tego dzielnie. Robię wszystko, żeby go realizować. Jednak nie o taki cel tu chodzi. To jeszcze nie ten. Bo ten mój cel odnosi się tylko do mnie i do najbliższej mi osoby, a w określeniu głównego celu należy uwzględnić wyższe dobro.
Pozostawiam Was wiec z tym rozważaniem. Zastanówcie się jaki jest Wasz cel i czy go macie. Podzielę się z Wami niedługo swoim, ale na razie chcę Wam dać chwilę na zastanowienie. Powiem tylko, że mnie wymyślenie swojego zajęło trzy miesiące. Ale przynajmniej mam pewność, że to jest właśnie to.
PS. W obmyślaniu celu przydatna jest lista wszystkich celów, jakie macie. Ja na swojej mam 74 pozycje. Podobno powinno być ich 100. Dzisiaj popracuję nad nią i postaram się uzupełnić do pełnej setki.